Choć zima w pełni i mrozy nie dają nam o tym zapomnieć, to jednak chyba już najwyższa pora, aby pomyśleć o nowych rozsadach pelargonii. Trzymałam je cały czas w domu na oknie i starałam się nie dopuścić aby uschły. Jak wyglądają dzisiaj, widać na zamieszczonym zdjęciu. Muszę teraz zakupić dobrą ziemię i przygotować skrzynki i rozsady. Zawsze robię to od razy czyli urywam odnóżki i wsadzam je do ziemi. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby włożyć je na kilka dni do wody. Może ktoś mi poradzi?
Dotychczas myślałam, że mój post znany jest tylko mi i bardzo, podkreślam bardzo wąskiej grupie znajomych. Okazało się, że jest jednak widoczny w sieci, z czego bardzo się cieszę. Dzisiaj chcę podzielić się z wami typowym torcikiem , który jednak ma to do siebie, że swój wyjątkowy smak zawdzięcza morelom ze słoika, które zrobiłam latem. Jest to kolejny dowód na to, że warto poświęcić trochę czasu i zrobić konfiturę z ulubionych owoców. Moimi są właśnie morele. Dotychczas syropu z moreli wraz z owocami używałam ich do herbaty, ale jako dodatek do tortu sprawdziły się także doskonale. Mimo słodkiego syropu mają przyjemny kwaskowaty smak. Choć torcik wydaje się najzwyklejszy czyli typowy biszkopt nasączony gorzką kawą i krem z maślanki zagęszczony kremem czekoladowym w proszku, to dodatek połówek moreli z syropu tworzy z niego wyśmienity deser. Każdy taki pomysł muszę zapisywać, ponieważ przychodzą mi one w trakcie tworzenia tortu. Często wykorzystuję to, co mam pod ręką. Na wierzchu czekolada starkowana na tarce. Dzięki temu mała ilość czekolady dodaje smaku ale nie kalorii.
Jeżeli macie w domu herbatniki lub inne ciasteczka, które leżą już jakiś czas i nikt nie ma na nie ochoty, możecie je wykorzystać na spód ciasta np. sernika. Tak właśnie zrobiłam z babeczkami z ciasta kruchego, które zalegały jakiś czas w szafie i trzeba było je spożytkować. Wrzuciłam babeczki do malaksera dodałam trochę stopionego masła, miodu i jednego banana.Otrzymaną masą wyłożyłam dno torownicy i na nią wlałam masę sernika według typowego przepisu. Nic nadzwyczajnego poza tym, że dodałam do niej drugiego banana. Może dzięki temu sernik okazał się nie tylko pyszny, ale także wilgotny. Wcale nie było czuć smaku banana.