Tym razem wykorzystałam truskawki dostępne w puszcze. Biszkopty nasączyłam syropem truskawkowym. Krem zrobiłam tradycyjnie z maślanki truskawkowej i na wierzch dałam galaretkę oczywiście truskawkową. To była eksplozja truskawkowa. Choć nie dorównuje smakowi świeżej truskawki, ale można zimą pozwolić sobie na coś takiego. Doskonałe urozmaicenie zimowych podwieczorków.
Tym razem wykorzystałam truskawki dostępne w puszcze. Biszkopty nasączyłam syropem truskawkowym. Krem zrobiłam tradycyjnie z maślanki truskawkowej i na wierzch dałam galaretkę oczywiście truskawkową. To była eksplozja truskawkowa. Choć nie dorównuje smakowi świeżej truskawki, ale można zimą pozwolić sobie na coś takiego. Doskonałe urozmaicenie zimowych podwieczorków.
0 komentarze